niedziela, 16 marca 2014

Rozdział 3.

Piotrek to duże dziecko . Często robi coś zanim pomyśli , tak było też i tym razem . Przecież to chyba normalne ,że w hotelu są zamieszczone czujniki dymu ? Zapalił jednego papierosa i postawił przy tym cały hotel na nogi . Dobrze ,że straż pożarna nie przyjechała ! Położyłam się zaraz po tym jak przyszłam z dworu , zapomniałam oddać Thomasowi bluzę , położyłam ją na fotelu,który stał przy oknie i spałam do momentu aż zadzwonił budzik . Przetarłam oczy , wykonałam poranną toaletę , doprowadziłam się do ładu i kiedy już miałam wyjść z pokoju zadzwonił mój telefon .
-Łukasz ? Przecież mam jeszcze 15 minut ...-westchnęłam i odebrałam komórkę
-No co tam ? Zaraz będę na dole . -poinformowałam jednak Kruczek miał dla mnie wiadomości z ostatniej chwili
-Strasznie wieje,wszystko do 15 odwołane , nie wiadomo co z konkursem .
-Czyli prognozy się sprawdzają . Trening poranny normalnie ?
-Tak ,ale nie spiesz się . -powiedział spokojnym tonem trener kadry a ja pokiwałam głową i się rozłączyłam . Zeszłam na dół , po drodze zahaczyłam o Alexa Pointnera ,który wybierał się tam gdzie ja . Usiedliśmy w stołówce i zamówiliśmy kawkę .
-Jak tam ... poprawiło się coś ? -zerknęłam na niego pytająco . Alexander ma problemy zdrowotne , przez co czasem nie ma go na zawodach . Wzruszył ramionami i skrzywił się lekko
-Chyba tak , mój terapeuta zauważył zmiany i powoli odstawiamy leki ,więc nie jest źle .
-To najważniejsze . A jak z Angelą ? - dopytałam zaciekawiona lecz nie dane było mi usłyszeć odpowiedzi . Pointner spuścił wzrok a przy nas nie wiadomo skąd zjawił się Morgi . Usiadł obok mnie i natychmiast zaczął :
-Nie żeby coś ,ale chyba masz moją bluzę . -posłał mi uśmiech a ja uniosłam wysoko brwi i otworzyłam usta
-Aaaa no tak ! Zapomniałam , sorry . W pokoju jest . -zmarszczyłam czoło- A co ? Masz tylko jedną bluzę ,że tak się o tę upominasz ? - uśmiechnęłam się lekko i napiłam kawy
-No nie...,ale reszta jest brudna . To jak ? Dasz mi ją ? -spytał wyraźnie zniecierpliwiony
-No dobrze , to chodź ze mną na górę . Alex , dokończymy kiedy indziej , tak ? - skierowałam pytanie na starszego kolegę a on tylko pokiwał głową  . Biedny... Ma facet problemy prywatnie i wyładowuje się potem na swych podopiecznych w pracy... Otworzyłam drzwi od swego pokoju i weszliśmy do środka . Thomas cupnął na łóżku rozglądając się a ja natychmiast podeszłam do fotela by wziąć bluzę .
-Trzymaj , jeszcze raz przepraszam .Zupełnie o niej zapomniałam ,ale dziękuję .-uśmiechnęłam się uroczo na co on odwzajemnił mi tym samym i przechwycił ją przytrzymując tym samym mą dłoń . Zmieszałam się jak zwykle i spaliłam buraka .
-Coo robisz ? -spytałam cicho a on rzucił tylko :
-Patrzę
-No widzę ,ale na co ? -uniosłam brew do góry przyglądając mu się
-Na ciebie -na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech jednak wciąż nie puszczał mej dłoni
-Podrywasz mnie ? -zapytałam dalej nieco zmieszana
-Skąd -zaśmiał się Morgenstern , puścił mą rękę i dodał :
-Muszę iść , do później . -pomachał i wyszedł . Odgarnęłam włosy za ucho i przez minutę stałam wpatrzona w drzwi .
-Do później -powiedziałam po chwili i usiadłam na parapecie wyglądając za okno . Widoki były nieziemskie , bo me okno skierowane było wprost na kontenery ze śmieciami . Siedziałam tak jakiś czas myśląc o tym ,czy aby to nie czas by zająć się sobą a nie żyć wciąż pracą . Później odbyły się treningi na hali i siłowni , konkurs został odwołany . Mistrzem świata w lotach został Niemiec Severin Freund , drugi był Norweg Anders Bardal a trzeci Słoweniec Peter Prevc . Kamil , jako jeden z głównych faworytów - 5 .
W niedzielę warunki były podobne ,więc konkurs drużynowy został odwołany . Pod wieczór wszystkie reprezentacje opuściły miejsce zakwaterowania i porozjeżdżały się do domów . My wracaliśmy do Polski autokarem . Atmosfera była niesamowita,choć cała impreza w Harrachovie się nie udała ,ale jak zwykle nie opuszczał nas dobry humor .
-Natalia ! Zagraj coś ,pośpiewamy ! - rzucił Jasiek Ziobro i wyciągnął z futerału gitarę klasyczną
-Coś ty , nie grałam z 5 lat ! -pokręciłam przecząco głową ,ale chłopaki nie dawali za wygraną
-Zagraj,zagraj,zagraj !-krzyczeli wszyscy razem a ja zaczęłam się śmiać
-No dobra,ale będziecie ze mną śpiewać !-mówiąc to przechwyciłam instrument
-Ok , to coś weselnego ! - wywalił Piotrek i rozpoczął :
Powiadali ludzie ze gospodarz chytry a on poustawiał litra koło litry
Powiadali ludzie ze gospodarza nie stać a tu mozna pojeść az sie mozna zesrać- w tym momencie weszłam ja z gitarą i śpiewem a po chwili uczynili to samo chłopaki:

Śpiewam sobie śpiewam, śpiewać nie przestane do póki od młodego flaszki nie dostane

Chodźcie  młodzi państwo no i mili goście, bo daleka droga jeszcze dziura  w moście!

Śpiewaku, śpiewaku ja ci coś doradzę świnia ma dwie dziury do jednej cię w sadze.

Wyleciała sarna przez Wolańskie krzaki wystawiła ogon na takie śpiewaki.

Dobra byla wodka i dobry byl koloc a ty nas muzyczko do mlodego prowodz.

Wesele, wesele ,jutro poprawiny, za dziewięć miesięcy przyjdziemy na chrzciny.

Starosto ,Starosto broda Ci zarosła,głowa wyłysiała nie bede Cie chciała.

Muzykanty grajcie ,bo jak nie zagracie to Wam spuszczę manty!

Raduj sie Justynko żeś Romka poznała tyś na CP-enie w nim sie zakochała.

Masz tu Panie młody słoiczek musztardy jak sobie posmarujesz zawsze bedzie twardy.

(...).

I w takiej atmosferze dotarliśmy do domów . 



Konkurs drużynowy dzisiaj się nie odbędzie na bank , być może zostanie przełożony . Na kiedy ? Nie wiem , później pojawi się jakieś info za pewne . Pozdrawiam :)


1 komentarz:

  1. Żyła wymiata :D Naśmiałam się,że hej :P Ot sobie pośpiewali jadąc do domu :) Fajne!

    OdpowiedzUsuń