poniedziałek, 21 kwietnia 2014

Rozdział 14.

Siedziałyśmy z panią Małgosią w kuchni pijąc pyszną kawkę z mleczkiem. Przeprosiłam ją za wczorajszy wieczór, za to, że nie pomogłam jej w porządkach. Jak opowiedziała mi o Maćku, który spadł z krzesła, o swoim mężu i o Kubie, który zamiast położyć się na kanapie w salonie wylądował głową na stole a nogami na podłodze, to przez dłuższą chwilę nie mogłam opanować śmiechu.

Do pomieszczenia wszedł najpierw pan domu, włosy każdy w swoją stronę, podpuchnięte, czerwone oczy i rozpięta koszula. Doczłapał do lodówki, z której wyciągnął słoik ogórków kiszonych i wypił z nich pół wody. Mlasnął głośno i usiadł koło małżonki a ta natychmiast zaproponowała krzycząc mu do ucha:

-Może herbaty z cytryną mężu?!?!

Rafał skrzywił się zatykając uszy.

-Boże, kobieto ciszej!

Małgorzata zaśmiała się pod nosem, wstała wyciągając z szafki coś na ból głowy i rzuciła na stół.

-Weź, przejdzie ci.

Kot niewiele myśląc zrobił to co kazała żona i ruszył do łazienki by wziąć kąpiel.
Niedługo potem dołączyli do nas dwaj bracia. Kuba usiadł koło mnie kładąc głowę na blat stołu a Maciek stanął koło szafki szukając czegoś na kaca.

-Co, kacyk męczy?-spytałam chłopaków i napiłam się kawy

-Nic nie mów-wydukał Jakub- Już nigdy więcej nie tknę alkoholu-zaznaczył unosząc palec do góry

-Ja też!-rzekł jego brat wypijając całą butelkę wody mineralnej.

Pani Małgorzata pokręciła głową i skrzyżowała ręce na klatce piersiowej

-Oj dzieci, dzieci. Słabe główki macie, ja jak byłam w waszym wieku to bez popitki...-rozkręciła się lecz w odpowiednim momencie ugryzła się w język i machnęła ręką. Chłopacy natychmiast przenieśli na nią wzrok. Najwyraźniej zaciekawiła ich historia mamy.

-No co bez popitki?-spytał starszy syn lecz kobieta już nic nie odpowiedziała tylko postanowiła odgrzać wczorajszą zupę.

(...)
Koło 12:00 razem z Maćkiem wróciliśmy do Krakowa, podrzuciłam go do jego mieszkania i sama na moment zahaczyłam o swoje by się jakoś ogarnąć. Przecież obiecałam Stochowi, że do nich przyjadę, więc chwilę po 13 ruszyłam do Zębu.

(...)
Państwo Stoch wylegiwali się przed swym świeżo wybudowanym domkiem popijając herbatę. 31. marca pogoda była bardzo ładna, więc niedługo myśląc Kamil wyciągnął grilla i go rozpalił. Razem z Ewcią przyszykowałyśmy mięso i kilka szaszłyków. Krzątałyśmy się po kuchni rozmawiając o duperelach, o tym jak Ewa się czuje, na kiedy ma termin porodu itd itd. Czekałam kiedy któreś z nich zada to magiczne pytanie, "Dlaczego?". Doczekałam się. Jako że Kamyk latał po podwórku, Ewa wyręczyła swego męża.

-Pogadamy o TYM?-stanęła obok mnie gryząc obraną marchewkę. Będąc w ciąży potrafiła zjeść kilka marchewek dziennie. Zerknęłam na nią kątem oka i odwróciłam się stając przodem do szafek tak by móc oprzeć się rękoma o blat. Stukałam nerwowo palcami o powierzchnię szafki. Czułam, że muszę. Ewa była taką osobą, z którą mogłam pogadać. Ona zawsze wiedziała co odpowiedzieć.

-Przespałam się z Morgim.-wydusiłam z siebie a blondynka utkwiła we mnie swój wzrok

-I dlatego się zwolniłaś?-dopytała po chwili ciszy. Wyjaśniłam jej całą sytuację a ona pokręciła głową.

(...)

-Czujesz coś do niego czy to było...no wiesz...?-uniosła brew do góry chrupiąc niczym królik marchew

-Przypadek, zupełny. Z mojej strony oczywiście, bo on miał nadzieję, że będziemy razem-wzruszyłam ramionami

-Zraniłaś go i tyle...To było egoistyczne, wiesz o tym?

-Wiem Ewa, wiem.-pokiwałam smutno łepetyną, blondynka pogłaskała mnie po ramieniu. Do kuchni wpadł Stoch

-Dalej, chodźcie, bo szaszłyki już są dobre.-mówiąc to wziął napoje i szklanki po czym wyszedł. Obie uczyniłyśmy to samo.

Dobrze jest mieć przyjaciół. Zwłaszcza takich, którzy powiedzą ci prawdę prosto w twarz, tacy byli właśnie Stochowie. Siedząc na podwórku i zajadając się pysznościami z grilla przyglądałam się im co jakiś czas. Boże, jacy oni są szczęśliwi. Kochają się, za 7-8 miesięcy na świat przyjdzie ich pierwsze małe Stochniątko. Są parą idealną, a przynajmniej takie sprawiają wrażenie.

Zaczęłam odczuwać brak pracy. Błąkałam się z kąta w kąt. Zupełnie bez celu. Nawet jak nigdy( nie pamiętam kiedy ostatni raz tam byłam) poszłam dwa razy do klubu by się zabawić. Z resztą, co to za zabawa. Uchlałam się z Anką i ledwo wróciłyśmy do domów.

Tak minęły mi 3 tygodnie. Brak zajęć zaczęłam zastępować imprezami. Czułam się źle, miałam mdłości, przeszkadzały mi wszystkie zapachy a do tego urosły mi piersi. I to jak!!! Musiałam pokupować sobie większe staniki, bo w tamte mi się już nie mieściły. Pierwsza myśl: koniec z imprezami, za dużo alko i potem wymioty i zdychanie w łóżku. Gdyby nie Ewa, na pewno nie wpadłabym na najbardziej oczywistą rzecz.

Oczywistą? Przecież ja nie mogę! Ale Stochowa tak mi dupę truła, że dla świętego spokoju poszłam z nią do ginekologa.

-Ja idę pierwsza, a ty po mnie.-rzekła Ewa siedząc obok mnie w poczekalni przed gabinetem

-No okej, ale to i tak nie ma sensu, mówiłam ci, że ja nie mogę być w ciąży.-parsknęłam wyraźnie wkurzona

-Lepiej się upewnić.-kiwnęła głowa a kiedy z gabinetu wyszła lekarka i zawołała :

-Ewa Bilan Stoch proszę-Ewka wstała i zniknęła za drzwiami. Cudowny dźwięk, usłyszałam bicie serca małego Stocha. Aż uśmiechnęłam się sama do siebie. Po 25 minutach blondynka wyszła i usiadła z powrotem na ławce

-Teraz ty-spojrzała na mnie a ja chciałam się wycofać

-Natalia Gawrońska-usłyszałam, westchnęłam głośno i poszłam. Obojętna na wszystko, pani doktor przeprowadziła ze mną wywiad, powiedziałam jej o mojej sytuacji. "Nie mogę zajść w ciąże" rzekłam stanowczo a ona zaprosiła mnie na fotel. Po badaniu nic nie powiedziała, poprosiła mnie o to bym usiadła przy jej biurku i zaczęła:

-Gratuluję, najprawdopodobniej to 4 tydzień.-posłała mi uśmiech a ja wstałam z miejsca i zrobiłam kilka kroków do tyłu. "To nie możliwe" pomyślałam i...zemdlałam.




_____________________________
Ale ciulowy rozdział. Tyle w temacie.
Nie jestem zadowolona.
Jak wam święta mijają? :) Mi świetnie, ale na szczęście się nie objadłam :P
Zapraszam do czytania i komentowania :*
Monika

12 komentarzy:

  1. Z góry sorry za komentarz ale wiesz świąteczne obowiązki ;)
    Ale chyba od omdlenia nie poroniła no nie ?
    Dobra dobra czekam na reakcje Morgiego i Kotka ( w sumie nie wiem po co mi reakacja Kota ale wyczuwał różową aurę :D )
    Buziaki i Wesołych jeszcze raz ;***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma sprawy, święta są, rozumiem! :) :) :*
      Jeszcze nie układałam sobie kolejnego rozdziału, więc nie wiem co dalej będzie, ale pomału myślę :)
      Również wesołych i dziękuję :*

      Usuń
  2. Kompletnie mnie rozbroiłaś końcówką rozdziału....
    Jestem chyba w takim samym szoku jak Natalia... a może i większym ?!
    Uwielbiam to opowiadanie za prostotę , za autentyczność ...
    Jest pięknie!
    Mokrego:D

    Ann i Klaudia!
    http://wiaze-z-toba-codziennosc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się :)
      Również życzę mokrego dyngusa i dziękuję :*
      Do następnego! :)

      Usuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiedziałam, że będie w ciąży mówiłam to już z dwa rozdziały temu, chyba. I wyszło na moje. Ciekawe czy powie Morgiemu czy nie. Ja na jej miejscu pewnie bym powiedziała, ale bym chyba z nim nie była. Małżeństwo tylko dlatego że ma się dziecko to podobnież najgorsza rzecz jaką ludzie popełniają.

    Tak swoją drogą mam nadzieje, że Jednak będą ze sobą. A co do kaca mordercy współczuje:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zapraszam na 5 odcinek na www.tylko-mnie-kochaj-prosze.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Zapraszam na trójeczkę.


    http://wiaze-z-toba-codziennosc.blogspot.com/
    Ann!

    OdpowiedzUsuń
  7. Jest mi strasznie wstyd i przykro, bo nie mogłam znaleźć czasu, aby do Ciebie wpaść. Strasznie przepraszam. Ja wchodzę, a tutaj już 14. Kłamiesz, że roździał nie jest fajny. Przypomnijmy sobie. - Czy ty napisałaś kiedykolwiek nie fajny roździał? Mi nasuwa się jedna odpowiedź: nie, nie i jeszcze raz nie. Wszystkie twoje roździały są świetne. Tyle w tym temacie. Pozdrawiam. U mnie roździał może pojawi się jutro.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie szkodzi :) Wiesz, wena mi uciekła i nie jestem zadowolona :) -,-
      Na pewno wpadnę :)

      Usuń